- To ty widziałeś ją ostatni? - zapytał Hector
Dane'a. - Ostatni, który to przyznał - odparł Dane. Widywał już wcześniej śmierć. Ludzi, którzy zmarli od razu albo po długiej chorobie. Widział tych, którzy zginęli od kuli, bomby, od pchnięcia nożem. Nie widział nigdy zwłok takich jak Sheili. To, co woda i żyjące w niej stworzenia zrobiły 330 z jej piękną twarzą, przechodziło ludzkie wyobrażenie. Wgryzały się w nią kraby i ryby. No i sama śmierć. Uduszenie nie przydaje ofierze urody. I jeszcze krawat. Jego krawat. Mimo zniszczenia wzór był nadal możliwy do rozpoznania. - To jest Sheila Warren, prawda? - zapytał Hector. Dane potwierdził skinieniem głowy. Hector patrzył na niego ponuro. Dane czuł to spojrzenie. Miał ochotę się odwrócić, wpatrywał się jednak w twarz Sheili. - Próbowaliśmy się skontaktować z jej ojczymem, ale bezskutecznie. Nie ma ani jego łodzi, ani samochodu. Dane spojrzał na Hectora. - Ja sam go szukałem od czasu, gdy Gary Hansen wypuścił go za kaucją. Już wczoraj nie było łodzi i samochodu. Lekarz sądowy przykrył twarz Sheili. - Czy jest tu jakieś pomieszczenie, w którym mógłbym porozmawiać z Dane'em? - zapytał Hector doktora Graya. - W moim pokoju. Dane wyszedł za Hectorem z boksu pięć. Przeszli korytarzem. W pokoju doktora Graya na metalowym stojaku wisiał szkielet. Dane wiedział, że jest prawdziwy, nie plastikowy. Czaszkę na biurku wykonano jednak z plastiku, jako pomoc naukową. Na biurku leżały też fotografie. Z kostnicy. Hector usiadł za biurkiem, wskazał Dane'owi miejsce naprzeciw siebie. - Pytałeś mnie o krawaciarza, gdy Sheila tylko 331 zniknęła. Chciałbym wiedzieć, dlaczego sądziłeś, że to się tak właśnie skończy. - Nie ma w tym nic tajemniczego - odparł Dane swobodnym tonem, choć czuł, że wszystkie mięśnie napięły się mu do granic wytrzymałości. - Zaginęła, a kobiety, które zaginęły, znajdowano ostatnio w kanałach. - Szukałeś Andy'ego Lathama, który też zniknął, przynajmniej na razie. Można wiedzieć, dlaczego? - Dlatego, że jest sukinsynem, a Sheila go nienawidziła. Patrzył na Hectora, lecz nadal widział twarz Sheili. Piękną... Już nigdy nie będzie piękna. Sheila, która powiedziała: „Dane, pomóż mi". Czuł mdłości. Zwykle nie reagował tak na kontakt