Dzięki Bogu samobójstwo zostało wykluczone. I to przez samego
koronera. Ale werdykt, którego Matthew oczekiwał - śmierć wskutek wypadku - także nie zapadł. Przyczyny niewyjaśnione. Przynajmniej Flic i Imogen przestaną go oskarżać. Boże, jak on się bał, że któraś z nich albo Sylwia czy nawet Zuzanna wykorzysta jego złe stosunki z pasierbicami, żeby poprzeć wersję samobójstwa. Na szczęście tak się nie stało. Na biurku - biurku Richarda - stała fotografia Karo, jedna z tych, które Matthew zrobił w St Moritz. Wziął ją teraz do rąk i popatrzył w roześmiane oczy żony. Bez względu na werdykt Karo i tak nie żyła. Odeszła na zawsze, zostawiając im mnóstwo żalu, wątpliwości, pytań bez odpowiedzi, różnych „gdyby". Koroner powiedział, że prawdopodobnie nigdy się nie dowiedzą, dlaczego Karo wyszła na balkon. Nigdy się nie dowiemy. Słowa, które miały zamknąć sprawę, pomóc ukoić ból. Nieskończenie mniej przykre niż sugestia samobójstwa. A jednak. A jednak... Z przyczyn niewyjaśnionych. Matthew drżącą ręką odstawił fotografię. CZĘŚĆ II 27. areszcie się stąd wyniesie - powiedziała z ulgą Flic do Imogen w niedzielne popołudnie czwartego listopada, dwa tygodnie po zamknięciu dochodzenia. - Niedługo. Siedziały przy stoliku w Tu Zjesz u Johna Lewisa przy Brent Cross, czekając na Chloe, która stała w kolejce przy ladzie z kawą. Znalazły się tu tylko dlatego, że najmłodsza siostra biadoliła ostatnio do Matthew i Izabeli, wciskając im kit, jak to rzekomo ze wszystkiego powyrastała, a z kieszonkowego stacją tylko na zakupy w sklepach dużych sieci. Flic nie lubiła tego centrum, w ogóle starała się unikać wielkich kompleksów, zdecydowanie preferując małe sklepiki albo prawdziwe niezależne domy handlowe jak Harrods, Harvey Nichols czy Selfridge. Gusty Imogen w kwestii zakupów były zmienne jak jej humory; wprawdzie nie narzekała na mieszkanie w Hampstead, ale gdyby tylko miała własną kartę kredytową, spędzałaby wszystkie soboty w South Kensigton albo Covent Garden. Ponieważ jednak nie mogła na to liczyć, zadowalała się buszowaniem w sklepach FCUK* i Gap. Zresztą ostatnio i tak nic jej nie cieszyło. Nicola chętnie dziś by z nimi poszła, Annie także wierciła jej dziurę w brzuchu, ale Imogen nie chciała widzieć żadnej z nich. Rodzina - prawdziwa rodzina - oto, kogo potrzebowała, z nikim innym nie mogłaby wytrzymać. A nade wszystko Flic, bo tylko ona może cokolwiek zrozumieć. W środku tamtego tygodnia Imogen „wyraziła się" (tak Zuzanna tłumaczyła to Sylwii po wypadku) poprzez wyjście ze szkoły o jedenastej i wizytę u fryzjera na Campden Lock, gdzie kazała się ostrzyc na zapałkę i ufarbować włosy na czarno. - Wykrzyczała w ten sposób swój gniew - tłumaczyła Zuzanna, która wieczorem wpadła na kieliszek wina. - Czy czasem nie przekłuła sobie czegoś? * French Connection United Kingdom - sieć handlowa.