go pozdrowić, gdy spostrzegł, że ambasador w napięciu czyta jakiś list, przyniesiony mu
przez sługę. Hrabia, co nie uszło uwagi Aleca, złożył go i wsunął szybko do kieszeni, nie zauważając nawet, że jest obserwowany, a potem wstał, pospiesznie wyszedł i już nie wrócił. O dziesiątej tura miała się ku końcowi. Drax i Tallant wygrali, a dziesięć minut później zwycięzcami zostali również Alec i Kurkow. Wyczerpany stresem Alec wstał i wymienił uścisk dłoni z przegranymi, zesztywniały po sześciu godzinach gry. Tallant triumfował, jakby już był pewien wygranej, Kurkow wypiął pierś i zapalił cygaro. - Dobrze pan grał, Aleksieju - mruknął i klepnął go po ramieniu, uśmiechając się pod wąsem - Życzę szczęścia w czwartej turze. Oczywiście, zmiażdżę pana, jeżeli będę musiał. - I ja również, wasza wysokość - odparł uprzejmie Alec, z dużo większą szczerością, niż mógł przypuszczać jego wróg. - Wiesz co, Michaił? - spytała Eva, patrząc na księcia z cynicznym rozbawieniem - jesteś pierwszym Rosjaninem, z którym spałam. Czy to nie zabawne? Odpowiedzią było głuche mamrotanie. Michaił nie zwracał na nią uwagi. W zadumie patrzył na morze, paląc krótkie, mocne cygaro. Eva bawiła się jego szpiczastą bródką, a potem zanurzyła palce w gęstych włosach na piersi Kurkowa. - Daj mi to! - chcąc przełamać jego obojętność, wyjęła mu z ust cygaro i sprawnie wydmuchnęła kółeczko dymu. - Rzeczywiście, zabawne - odezwał się w końcu. - Jesteś pewna, że nie miałaś Kozaków wśród przodków? Eva zaniosła się śmiechem. Michaił odebrał jej cygaro. Zbliżał się świt, lecz w małym, pastelowym letnim domku Evy zalegał jeszcze mrok. Słońce dopiero zaczęło wynurzać się zza oceanu. Mogli je podziwiać przez okno sypialni, w której spędzili całą noc na dzikich zmaganiach, kto będzie górą w tym erotycznym starciu. Kiedy Michaił powrócił z Arundel Castle po zwycięskiej trzeciej turze, Eva z trudem przeszła do porządku dziennego nad wiadomością, że grał w jednej parze z Alekiem Knightem. Zaproponowała, że spędzi z nim upojną noc. I tak rozpoczęły się ich igraszki. Rzadko trafiał się jej mężczyzna, który pod tym względem zdołałby dotrzymać jej kroku. W końcu, ku jej zdumieniu, Michaił był górą. Na całym ciele miała ślady po ukąszeniach i sińce. Czuła się tak, jakby spędziła noc z jakimś wielkim, złym wilkiem z baśni. Ledwo mogła uwierzyć, że jest kompletnie wyczerpana. Ten Rosjanin nie był podobny do żadnego z jej poprzednich amantów. Nie mogła go sobie podporządkować, przeciwnie, to właśnie on zmusił ją do uległości i pokazał, gdzie jest jej miejsce. Choć gniewało ją to, czuła, że właśnie takiej dominacji pragnie. Postanowiła więc zatrzymać Michaiła przy sobie na stałe. Dość długo już czuła się osamotniona. Alec przestał być zabawny. Zresztą odkrycie, że mężczyzna, który przedtem był jej igraszką, ma kochankę, wstrząsnęło nią bardziej niż wszystko inne. Zaczęła lękać się przyszłości. Długo rozmyślała o tym, że się zaręczył, i o jego groźbach. Po raz pierwszy w życiu uświadomiła sobie, że przeraża ją perspektywa samotnej starości, brzydoty i odtrącenia. Teraz jednak znalazła godnego siebie partnera. Musiała tylko odwieść Michaiła od zamiaru poślubienia Parthenii Westland i nakłonić go do oświadczyn. Miała dość odgrywania roli kochanki. Pragnęła zostać żoną, a tytuł księżnej również robił na niej wrażenie. Byłoby to ukoronowaniem całego jej życia, które wiązała obecnie z Kurkowem. A gdyby zdołała zdobyć jego uczucia, to bezlitosny Rosjanin mógłby również ukarać zuchwalca, który ośmielił się jej grozić. Jak śmiał tak postąpić po tym wszystkim, co dla niego zrobiła! Ocaliła jego nędzne życie, a w zamian dostały się jej groźby i szyderstwa. O tak, Alec prędzej czy później posmakuje jej zemsty. Teraz nie miała jednak dość odwagi, by wejść mu w drogę lub zdradzić komukolwiek istnienie jego wybranki. Musiała zachować czujność i zaatakować, nie narażając własnej skóry. Najbardziej upokarzające było wspomnienie ucieczki z willi! Ona, Eva Campion, której taką radość sprawiała władza nad Alekiem, musiała uciekać! Właśnie tego nie mogła mu darować. Kiedy zaczął jej grozić, zrozumiała - choć ze zdumieniem - że naprawdę się go boi. Ale teraz, mając po swojej stronie Michaiła, pokaże temu bękartowi i jego ślicznotce, gdzie