- Kelsey ze mną nie romansowała, wyszła za
mnie - wtrącił Nate. - Z tym, że potem zniosłem rozwód zadziwiająco dobrze. Kelsey pokręciła głową. - Nate... - Tak, trudno, twoja strata. - Moja, rzeczywiście moja. Jesteś świetnym facetem, Nate - zapewniła go Kelsey. - Ona przynajmniej nie przespała się z połową męskiej populacji tego miasta - zauważył Larry. - Wiesz, Larry, przez cały czas masz Kelsey pod bokiem, pracujecie razem - zauważyła Cindy. Kelsey jęknęła. - Mam taką zasadę, że nie umawiam się z kolegami z pracy. - Faktycznie, twardo jej przestrzega - rzucił z żalem Larry. Kelsey wzruszyła ramionami. 191 - Ja także nie chcę tracić przyjaciół. Poza tym, gdyby coś nie wyszło, w pracy czułabym się niezręcznie. - Mądra zasada - zgodził się Jorge. - Nie powinnaś też umawiać się z klientami. Powiedział to lekkim tonem, kiedy jednak napotkał spojrzenie Dane'a, poczuł się niezręcznie. Dane słuchał i zastanawiał się, co jego przyjaciele wiedzą o St. Augustine. Najwidoczniej wystarczająco dużo, pomyślał. - Ta cała rozmowa mnie przygnębia - oświadczyła Cindy. - No to porozmawiajmy o czymś innym - zaproponował Larry. - Och - przypomniała sobie Cindy - wiecie, że znaleźli jakiś szkielet na Everglades? Zapadła cisza. Dane studiował twarze zgromadzonych przy stole osób. Bali się spytać, czy szkielet należał do Sheili? - Szkielet, kości? Tylko kości? - Głos Kelsey brzmiał tak, jakby ją ktoś dusił. - Aha - potwierdziła Cindy. - Ta osoba nie żyje od roku, przynajmniej tak mówili w dzienniku. Policja podejrzewa, że to ofiara krawaciarza. Już ją zidentyfikowali. Kolejna striptizerka, dzięki Bogu. Zabrzmiało to strasznie, prawda? Nie mam nic przeciwko striptizerkom, każdy musi zarabiać na życie. Chodziło mi o to, że one były też prostytutkami. Ten dusiciel atakuje tylko określony rodzaj kobiet. W związku z tym nie muszę się bać własnego cienia, myślę, że raczej nic mi nie grozi. 192 - Zawsze jednak trzeba uważać - odezwał się Dane. - Chciałbym wiedzieć, gdzie jest Sheila - zamyślił się Nate.