natychmiast rozbrzmiał następny i znowu zaczęto tańczyć. Lily
czuła przy sobie gorące, mocne ciało Thea i ponownie ogarnęło ją podniecenie, a krew szybciej popłynęła w jej żyłach. Kiedy wreszcie wrócili do stolika, kelner akurat przyniósł kawę. Usiedli i Theo znów nachylił się ku niej. – Oczywiście jest jeszcze inne bardzo prawdopodobne wyjaśnienie przemiany, jaka zaszła w sercu mojej córki – rzekł poważnym tonem. – Jakie? – spytała Lily, mieszając kawę. – Być mozże sprawiła to magia Jasmin. Och, nie! – jęknęła w duchu zaskoczona i speszona Lily. Jej bajki nie były przeznaczone dla uszu dorosłych. – Co dzieci ci powiedziały? – Wiernie powtórzyły mi wszystkie opowiedziane przez ciebie historie – oświadczył. – Stąd wiem, że gdy Eva zaczyna kołysać się na huśtawce w ogrodzie, zjawia się wróżka o imieniu Jasmine i prowadzi z nią długie szczere rozmowy. Wiem też, że Jasmine potrafi spełniać życzenia. Sprawia, że tchórze stają się odważni, a wredne typy zmieniają się w miłych ludzi. Zakłopotana Lily zakryła dłonią usta. – Och, naprawdę przykro mi, Theo, że dzieciaki zanudzały cię tymi moimi bzdurnymi historyjkami. – To wcale nie są bzdury. Twoje opowieści przenosiły dzieci do krainy fantazji, uszczęśliwiały je i uspokajały przed snem, a także napawały wiarą, że cuda czasami się zdarzają. – Przerwał na chwilę, po czym podjął: – Kłopot w tym, że dzieci oczekują ode mnie takich samych historii. Oznajmiłem im, że tylko ty potrafisz je opowiadać i znasz właściwe zakończenia. Cieszę się, że w końcu to zrozumiały i przestały mnie zadręczać – dodał z uśmiechem. Dziewczyna potrząsnęła głową. – Przepraszam cię. Obawiam się, ze zostało mi to z dzieciństwa. Zwykle przed snem wyobrażałam sobie rycerzy w lśniącej zbroi, przybywających by mnie uratować, albo zwierzęta, które wyprowadzały mnie z groźnego mrocznego lasu... i inne podobne rzeczy. – Skrzywiła się. – Dlatego w pełni ponoszę odpowiedzialność za to, że tamtej nocy Freya wymknęła się do ogrodu. To była wyłącznie moja wina. Theo wzruszył ramionami. – Nic jej nie groziło. Jedynie biedna Bea trochę się przestraszyła. – Przez chwilę wpatrywał się Lily w oczy, a potem oświadczył z uśmiechem: – Właściwie byłbym ci wdzięczny, gdybyś mnie też opowiedziała jakąś bajkę... naturalnie ze szczęśliwym zakończeniem. – Znów pochylił się ku niej. – Czy sądzisz, że gdybym naprawdę mocno tego zapragnął, wróżka Jasmine machnęłaby dla mnie swą magiczną różdżką? ROZDZIAŁ DWUNASTY – Lily, kiedy ugotujesz wszystkie te potrawy? – spytała Freya, gdy cała trójka dzieci pomagała dziewczynie włożyć torby z supermarketu do bagażnika samochodu. – Och, większość chyba jutro, a resztę w niedzielę rano. – A my też trochę dostaniemy, czy to wszystko jest dla przyjaciół taty? – chciał wiedzieć Alex. – Oczywiście, że dostaniecie! – wykrzyknęła Lily. – My zjemy w kuchni, ale będziecie mogli pomóc mi zastawić stół w jadalni dla ojca i jego gości.